Pięć stopni o poranku to najlepsza motywacja, by uszyć „przejściowy” płaszczyk. Wybrałam błękitny flausz i prosty pudełkowy krój. Nie bawiłam się z podszewką, a szwy wykończyłam ozdobną lamówką.
Jeden wieczór szycia i już poranne chłody mi nie straszne!