Mój własny szyciowy kąt

O takim „kąciku” marzy chyba każdy hobbysta. Moja minipracownia powstała w niecały miesiąc. Naszkicowałam projekt, zrobiłam listę potrzebnych rzeczy i… wysłałam ją do moich najbliższych. Zbliżały się moje imieniny, więc pomysł na prezent każdy miał z głowy 🙂
Uwielbiam to miejsce – stale mnie inspiruje do tworzenia nowych projektów!

PS. Pracownia stale jest dopieszczana – dochodzą nowe pudełka, skrzyneczki, segregatory – dzięki czemu w pracowni panuje względny porządek (o ile o porządku w szale twórczym można w ogóle mówić).