Postanowiłam skończyć z przeróbkami i w końcu uszyć coś dla siebie. Kupiłam Burdę – wydanie krok po kroku. Nigdy wcześniej nie korzystałam z wykrojów. Wybrałam spódnicę, która na zdjęciu wydawała się prosta do uszycia. Jakie było moje zdziwienie, gdy skopiowałam wykrój i okazało się, że to…
strasznie skomplikowane puzzle! Cały dzień myślałam, co z czym zszyć… Po tygodniu czytania, kombinowania i szycia powstała pierwsza spódnica – z wełny parzonej w kolorze butelkowej zieleni. Ale mnie duma rozpierała, gdy na każde „Jaka fajna spódnica” odpowiadałam „Dziękuję, sama uszyłam”! 🙂