Gdy zobaczyłam w hurtowni tę koronkę – przepadłam! Przede wszystkim urzekł mnie kolor butelkowej zieleni 🙂 Ponadto nigdy nie szyłam z gipiury i chciałam się zmierzyć z tym materiałem. Nawet nie podejrzewałam, że na pierwsze problemy napotkam już podczas krojenia materiału… Byłam przekonana, że mam za tępe nożyczki, a to po prostu „specyfika materiału”.
Na pierwszą przygodę z gipiurą wybrałam dość prosty wykrój na sukienkę, więc udało mi się uporać i z materiałem, i z szyciem 🙂
PS. Niestety na zdjęciu trudno uchwycić faktyczny kolor tej gipiury.