Już kilka razy pisałam, że to był mój najtrudniejszy projekt…. Tak było przy pierwszych spodniach czy pierwszej koszuli. Ale uszycie żakietu to naprawdę było nie lada wyzwanie! Jeszcze nigdy nad żadnym projektem nie siedziałam aż półtora miesiąca i jeszcze żaden projekt nie wywołał we mnie tylu skrajnych emocji. Oczywiście dopiero w trakcie szycia okazało się, że z pozoru dość prosty krój, wcale taki prosty nie był. Dlatego też mój pierwszy (i raczej ostatni) żakiet zasługuje na miano „Najtrudniejszy projekt roku 2017”.
PS. Jak skończyłam żakiet, to przez tydzień wisiał on na manekinie – byłam tak zła, że tyle czasu mi zabrał, że nie chciałam go na początku nosić. Ale już się lubimy i z dumą się nosimy 🙂